BŁĄD JĘZYKOWY. KTO Z NAS JEST BEZ WINY
Z językiem polskim, a może właściwiej byłoby powiedzieć, z jego użytkownikami, nie dzieje się ostatnio najlepiej. Zubożenie słownictwa, wymiana w rozmowie pojedynczych słów, utrata umiejętności budowania dłuższych wypowiedzi. Wreszcie z grzechów głównych, nasilenie obecności wulgaryzmów w stopniu wcześniej niespotykanym, przy czym płeć nie odgrywa już żadnej roli (mam wrażenie, że zwłaszcza młode kobiety przeszły „z ogromnym sukcesem” przyspieszony kurs i nawet brylują w tej dziedzinie). Wszystko to razem powoduje, że filolog polski zaczyna się zastanawiać, czy jeszcze warto pisać o poprawnej polszczyźnie.
Pomyślałem jednak, że nie każdy przeklina, nie każdy posługuje się monosylabami, ale błąd językowy robi każdy, więc sobie i innym dedykuję ten artykuł.
Już chciałem rozpoczynać od moich ulubionych frazeologizmów, ale te zostawię „na deser”. Najpierw wymowa, a dokładniej błędna wymowa grup spółgłoskowych. Któż się nie spotkał, zwłaszcza w memach, z żartobliwie zapisaną formą miszcz. Wszystko w „memowym” porządku, pod warunkiem, że nie będziemy tak mówili. A jednak słychać często [miszcz], zamiast [mistsz], [paczy] zamiast [patszy], [czymać] zamiast [tszymać]. Często też błędnie wymawia się słowo budżet, w którym zbitka dż jest artykułowana tak jak w wyrazach dżem albo dżdżownica.
W każdym razie (nie: każdym bądź razie) uważajmy, aby czegoś nie wziąść. Może nie jest to jeszcze forma powszechna, skoro nawet w internecie wziąć ma kilkakrotnie więcej notowań, ale częsta. Spotykana w mowie razi mniej, w piśmie szczególnie.
I kolejne słowo, którego nie ma. Mianowicie: przekonywujący. To dziwo wzięło się prawdopodobnie z połączenia słów przekonujący i przekonywać. Pamiętajmy, że jeśli coś nas przekonuje to jest albo przekonujące, albo przekonywające.
Nie ma też zwrotu w cudzysłowiu. Istnieje prosty sposób na uniknięcie raz na zawsze pomyłki. Skojarzmy słowo cudzysłów ze słowem Kraków. I wszystko jasne: Kraków – Krakowie, cudzysłów – cudzysłowie.
Na szczęście język polski bywa też litościwy. Przykład? Która z obu form jest poprawna? Gdzie jest błąd językowy? Nieopodal czy nie opodal. Kiedyś obowiązywała wyłącznie pisownia rozdzielna. Obecnie (co za ulga!) – łączna i rozdzielna – są prawidłowe, choć trzeba przyznać, że częściej używa się formy łącznej nieopodal. A jeśli ktoś mi nie wierzy, zawsze może napisać opodal.
Spójrzmy teraz na pary spójników. Mało kto zwraca na ten problem uwagę, a użyciem tzw. spójników skorelowanych rządzą żelazne reguły i dany spójnik nie może być zastąpiony innym. O co chodzi? O błędne połączenia takie jak:
- dlatego…, ponieważ…
- dlatego…, bo…
- o ile…, to…
- nie tylko…, ale i…
- zarówno…, i
Poprawne są następujące:
- dlatego…, że…
- o ile…, o tyle…
- nie tylko…, lecz także…
- zarówno…, jak i…
Dość często w związkach frazeologicznych dodawany bywa błędnie wyraz przysłowiowy (Postawiłem przysłowiową kropkę nad i, Był przysłowiową solą w oku). Ogólnie daje się zauważyć coraz rzadsze korzystanie z frazeologizmów, a szkoda, ponieważ bardzo ubarwiają język. Jeśli czasem je słychać to i w takiej formie: Noga mi się podwinęła (popr. powinęła), płakać żywymi łzami (popr. rzewnymi), między Bogiem a prawdą (popr. Bogiem a prawdą), ciężki orzech do zgryzienia (popr. twardy orzech do zgryzienia), padać jak mucha (popr. padać z nóg), bujać w chmurach (popr. bujać w obłokach).
Na koniec ciekawostka i zaskoczenie. W czasie wertowania słowników natknąłem się na dwa dobrze znane słowa: precedensowy i bezprecedensowy. Dziwne, ale nie przyszło mi dotąd do głowy, że oba znaczą to samo. Otóż precedensowe wydarzenie to takie, które jest pierwsze w swojej kategorii. A więc jest precedensem. Natomiast bezprecedensowe wydarzenie to takie, które nie miało wcześniej precedensu, czyli też jest precedensem. Czyż nie piękny językowy paradoks?
- 8.12.2021
- Brak komentarzy
- 2
- polszczyzna