TAK CZY TAK? CODZIENNE ROZTERKI JĘZYKOWE (CZ. XVI)
Po raz pierwszy, odkąd zajmuję się czyhającymi z każdej strony pułapkami językowymi, pojawiają się w jednym szeregu aż trzy możliwości. Odpowiedź, która z nich jest poprawna, zaskoczy pewnie niejednego. Poza tym trochę o gwizdaniu. W dziesiątek czy dziesiątkę? Na razie pogwiżdżę (pogwizdam?) w pojedynkę.
GWIZDAJ CZY GWIŻDŻ
Jeszcze mniej więcej pół wieku temu można było bez obaw o popełnienie błędu powiedzieć: chodź na piwo, gwizdaj na wszystko albo zostaw robotę, gwiżdż na nią. Panowała bezpieczna wymienność.
Obecnie jedyna poprawna odmiana wygląda tak:
ja gwiżdżę my gwiżdżemy
ty gwiżdżesz wy gwiżdżecie
on, ona, ono gwiżdże oni gwiżdżą
Tyle poprawna polszczyzna. Na co dzień jednak słychać: co mu tak wesoło, gwizda i gwizda lub na meczu bezsilni kibice Górnika Zabrze gwizdają z całych sił. Na marginesie, ci akurat mają rację, więc od siebie dodam: gwiżdżcie (nie: gwizdajcie) dalej.
Wiele razy wspominałem o niekonsekwencjach w języku polskim (takowe pewnie mają miejsce w każdym, chyba że jest sztucznie wypreparowanym tworem na wzór esperanto). Z jednej strony to powód do częstej udręki, z drugiej swoiście go ubarwia. No bo spójrzmy, czasowników o zakończeniu -ać mamy bez liku. I nikt z językoznawców nie protestuje przeciwko dopuszczeniu dwóch poprawnych form: klaszczę i klaskam, mlaszczę i mlaskam, głaszczę i głaskam. A tu wyłącznie gwiżdżę, nie gwizdam.
Najczęstsza pomyłka dotyczy wołacza. Zapewne dlatego, że gwiżdż, gwiżdżcie sprawia w wymowie więcej trudności niż gwizdaj, gwizdajcie.
DZIESIĄTEK CZY DZIESIĄTKA
Z reguły za pokutę ksiądz wyznacza mi dziesiątek różańca. Długo mnie ta forma uwierała (dziesiątek, nie pokuta). Tymczasem z punktu widzenia językowego wszystko w najlepszym porządku. Otóż grupę osób określimy słowem dziesiątka (dziesiątka uczniów, dziesiątka kolarzy), z kolei dziesiątek kojarzony jest z przedmiotami (dziesiątek obrazów, dziesiątek monet, ale i dziesiątek lat). Trzeba jednak przyznać, że słowo to nabiera coraz bardziej archaicznego charakteru.
Stąd powiemy raczej: dziesiątka artystów została uhonorowana dziesięcioma dyplomami zamiast dziesiątkiem dyplomów.
OPODAL CZY NIE OPODAL CZY NIEOPODAL
Nie będę się wymądrzał; z dwóch powodów zaintrygowany tym zestawem, posprawdzałem w słownikach.
Po pierwsze, ku mojemu zaskoczeniu, wszystkie podane formy są prawidłowe i to nie ostatnia sensacja. Wspomnę tylko, że kiedyś dopuszczano tylko zapis rozłączny, dziś jakby na przekór częściej wybieramy nieopodal.
Pora na kolejną niespodziankę, te trzy słowa znaczą to samo i najbliżej im do synonimu blisko.
Nie koniec na tym. Przywołane przykłady świetnie ilustrują bujne życie wewnętrzne języka polskiego. Otóż zaczęło się od archaicznego dzisiaj zwrotu po dali oznaczającego daleko, z dala. Po dali ewoluowało i zmieniło się najpierw w formę podal, a następnie w opodal.
Innymi słowy, kiedyś opodal oznaczało daleko. Logiczne więc, że jeśli ktoś chciał określić coś bliskiego, używał jedynego nasuwającego się antonimu – nie opodal.
Konia z rzędem temu, kto wyjaśni, jak to się stało, że mniej więcej sto lat temu oba wyrazy o przeciwstawnych znaczeniach stawały się synonimami i z daleka zrobiło się blisko.
Niech kto powie, że język polski cierpi na brak poczucia humoru.
- 14.09.2018
- Brak komentarzy
- 1
- tak czy tak