ZWYKŁY PATRIOTYZM I NORMALNA DUMA
Nie, nie będzie o wielkich postaciach historycznych, ważnych datach, ani o dziejowych wydarzeniach, które wyznaczyły bieg naszej historii. Chcę Ci powiedzieć, z czego – w zwykły, nieświąteczny dzień – jestem dumny jako Polak. A także o zwyczajnym patriotyzmie, który dzisiaj nie wymaga rzucania się na barykady z biało-czerwoną i śpiewem hymnu, a przybiera postać całkiem błahych, wydawałoby się, decyzji w domu, sklepie, na ulicy.
Jakiś czas temu rozmawiałem z mieszkańcem Paryża o motoryzacji. W pewnym momencie usłyszałem:
„Lubię niemieckie samochody, ale kupuję francuskie, bo jestem Francuzem.”
Pozazdrościłem takich poglądów. To przecież współczesna wersja patriotyzmu. Ilu z nas sprawdza miejsce produkcji, wychodząc z założenia, że kupowanie produktów wytwarzanych w Polsce tworzy miejsca pracy, daje utrzymanie rodzinom, wzbogaca państwo. Nawet, jeśli producentem jest zagraniczny koncern. Zresztą – w dzisiejszym świecie naczyń połączonych – często mocno kłopotliwe byłoby, w przypadku wielu towarów, poszukiwanie producenta całkowicie rodzimego.
Pralki są koreańskie, ale produkowane we Wronkach, samochód włoski, ale z Tychów, wafle amerykańskie, choć z Cieszyna, szkło francuskie z Dąbrowy Górniczej, farby brytyjskie z Pilawy. Przykłady można mnożyć i mnożyć. Jasne, że jeśli ktoś chce i tu ponarzeka, że podatki płacone przez obcych właścicieli zbyt niskie, że zyski transferują do swoich krajów, ale zauważmy – te produkty wytwarzane są przez zatrudnionych Polaków, utrzymujących z wynagrodzeń swoje rodziny, kupujących i płacących podatki. Można powiedzieć, na takie czasy taki przejaw patriotyzmu. Fakt, w tej wersji jest on wybitnie niewidowiskowy, ale skuteczny. Francuz o tym wiedział.
Samo pojęcie „patriotyzm” należy dziś koniecznie redefiniować, każde pokolenie ma bowiem swoje znaki czasu do odczytania. Rozumiem to więc jako troskę o rodzinę, codzienne wykonywanie obowiązków, regulowanie należnych danin, zdrowy rozsądek, osadzenie siebie w tradycji. I niepoddawanie się wszędobylskiej pedagogice wstydu wmawiającej, że duma z bycia Polakiem jest czymś wstydliwym, a nawet niestosownym.
Stworzyłem swoje prywatne i mocno subiektywne zestawienie.
JESTEM DUMNY Z BYCIA POLAKIEM /NA CO DZIEŃ I ZWYCZAJNIE/ PONIEWAŻ:
- jako naród potrafimy być otwarci, wiemy, co to empatia
- hojnie dzielimy się z potrzebującymi
- mamy zachwycające krajobrazy i coraz piękniejsze miasta
- jesteśmy gościnni – zaproszenie do prywatnego domu nadal jest czymś naturalnym
- dużo w nas energii, zaradności i pracowitości
- uroczyście celebrujemy święta Wielkanocne i Bożego Narodzenia
- cmentarze w dzień Wszystkich Świętych są nadal rozświetlone i pełne odwiedzających groby
- mamy dobrą kuchnię i jedzenie, produkty zachowują swój naturalny smak i zapach
- zaczynamy doceniać to, co polskie ze względu na wysoką jakość
- język polski jest językiem bogatym, plastycznym i uroczo trudnym
- w chwilach trudnych potrafimy być wspólnotą
Można ten zestaw ułożony w kolejności przypadkowej uzupełnić? Pewnie, przecież wszystkich powodów na pewno nie zdołałem podać.
Co w Święto Niepodległości? Na drzewcu zawieszę wielką biało-czerwona flagę i zadbam, by nie opuścił mnie tego dnia świąteczny nastrój.
Przecież od wielu miesięcy czuję się zaproszony na dziewięćdziesiąte siódme urodziny Polski.
- 10.11.2015
- Brak komentarzy
- 1
- patriotyzm, Polska